piątek, 5 czerwca 2015

Epilog.

Kiedy zobaczyłem cię taką piękną, 
jakbyś była aniołem to zakochałem się,
tak nagle, momentalnie więc dam ci 
moje życie, byś była tu ze mną,
I na nowo się w tobie zakocham...


Siedział na łące, dookoła niego nie było nic, oprócz lasu. Do jego uszu docierały śpiewy ptaków i śmiechy Nico. Obserwował go jak z radością biega z latawcem. Nie potrafił powiedzieć jak bardzo kocha tego malca. Tak samo miał z Amelką. Urwał kawałek trawy i spoglądał na niego. Okręcał go dookoła. Minęło kilka lat od jej śmierci. Wielu ludziom wydawało się, że jest dzielny i przeżył śmierć ukochanej z wyciągniętą do przodu piersią, może i tak było dla niektórych. Tak naprawdę krwawił. Jego serca nikt nie będzie potrafił pozbierać w całość. Stwierdził, że nie chce przechodzić tego więcej i będzie sam. Choć tak naprawdę nie będzie. Amelka każdego dnia obserwuje go razem z tatą i ich maleństwem. Jest szczęśliwą mamą. On musi jeszcze poczekać na to, by dowiedzieć się czy to chłopiec czy jednak dziewczynka. Za kilkadziesiąt lat będą we czwórkę. I wtedy już nikt ich nie rozdzieli.
- Wuuujku! - zawołał Nico i usiadł koło niego.
- Co jest?
- Ciocia jest tam u góry? - zapytał wskazując palcem na niebo.
- Jest - odpowiedział - Obserwuje nas pewnie i jest szczęśliwa, że wyrosłeś na takiego wspaniałego chłopca. Czasem spędzamy razem wieczory. Siedzę sobie w ogrodzie, na jej huśtawce i tak po prostu sobie rozmawiam bo wiem, że tam jest. - dodał - Widzisz teraz patrzysz na mnie jak na jakiegoś idiotę, każdy człowiek by spojrzał, ale taka jest prawda. Wtedy czuje, że nadal jestem dla niej najważniejszy, tak jak ona dla mnie. Nigdy nie przestanę jej kochać. Była najpiękniejszą kobietą na świecie. Moją kobietą. Wiesz czasem nie potrafię określić jak strasznie za nią tęsknię. Za jej uśmiechem czy głosem. Za tym jak trzymała mnie za rękę czy przytulała się. - uśmiechnął się delikatnie całując go w główkę. 
Nie wiedział, że Melanie wróciła już ze spaceru. Płakała jak bóbr. Wiedziała jak Marco kochał Amelię, ale nie sądziła, że aż tak. Bardzo się pomyliła. Blondynka była dla niego całym światem.
Była, i będzie już na zawsze.

________________________________________________________________________

Jestem z ostatnim postem na tym blogu. Zawsze mam tak, że zżyję się z każdym opowiadaniem, które pisze ale to najbardziej skradło moje serce. Nawet pominę fakt, że nie potrafiłam opisać tego tak samo jak moja wyobraźnia dawała mi jakiś pomysł, że w ogóle mój styl pisania jest okropny.
Pomińmy to ;)
Dziękuje każdej z was za to, że jest ze mną przez calutki czas. Za tyle cudownych komentarzy i obserwujących. Za każde wyświetlenie mojego bloga.
Niektóre od początku mojej przygody z blogowaniem, niektóre od środka, niektóre od niedawna.
Wszystkie jesteście najwspanialsze na świecie.
Jesteście moją malutką rodzinką ♥♥♥ :))
Dajecie mi dużo, wasze wsparcie jest jednym z najlepszych.
Chciałam podziękować każdej z was, lecz choćby do jednej moje dziękuje było by dłuższe niż mój jakikolwiek rozdział :D
Więc dla każdej z was kieruje wielkie:

DZIĘKUJE!!! ♥♥♥

Nie potrafię z tym skończyć, bo za bardzo to kocham! :)
Więc serdecznie zapraszam was na mój kolejny blog:
http://zawsze-szczesliwi.blogspot.com