piątek, 24 kwietnia 2015

Trzydzieści osiem.

Z uśmiechem kołysała się w rytm muzyki, gdy ścierała kurze w sypialni. Cały czas w myślach krążyła jej myśl, że pod jej sercem rozwija się maleństwo, które będzie owocem miłości jej i blondyna. Jej usta jeszcze bardziej uniosły się ku górze, gdy zaczęła głaskać się po brzuchu. Po chwili jednak wróciła do wykonywanej wcześniej czynności.
- Dzień dobry ciociu - powiedziała, gdy zauważyła pielęgniarkę w korytarzu.
- Cześć kochanie - odparła cmokając ją w czoło - Jak się czujesz?
- Mdłości mi przeszły i na razie jest okej - odparła unosząc kąciki swoich ust ku górze.
- To dobrze - odwzajemniła jej gest - Powinnaś odpoczywać a nie sprzątać. Ja to zrobię.
- Nie będę leżeć całymi dniami w łóżku ciociu a zarazem zrzucać na ciebie całą robotę.
- Niech ci będzie - odpowiedziała - Pójdę zrobić obiad - uśmiechnęła się.
Gdy umyła wszystkie półki i szafki w sypialni położyła się na chwilę do łóżka. Mdłości powróciły, więc postanowiła sobie chwile poleżeć. Zasnęła szybciej niż się spodziewała. Gdy Reus wrócił z treningu na jego twarz wkradł się wielki uśmiech. Gdy spała wyglądała słodko. Ucałował ją delikatnie w czoło i poszedł się wykąpać. Gdy wrócił  przykrył ją szczelnie kocem i poszedł się ubrać.
- Cześć ciociu - przywitał się siadając na swoim miejscu przy kuchennym stole.
- Witaj Marco - powiedziała posyłając mu uśmiech - Gdzie Ami?
- Śpi - odparł - Pewnie, znów miała mdłości - dodał wzdychając cicho.
- Taka kolej rzeczy - rzekła - Nie martw się, niedługo ustaną. Szczęście jest takie, że Amelka znosi mdłości tak samo jak jej tato. I gdy tylko zrobi jej słabo to zasypia.
Piłkarz posłał jej niewielki uśmiech, po czym podziękował za posiłek. Nie chciał budzić blondynki. Wolał, żeby odpoczęła. Gdy zjadł posprzątał brudny talerz i usiadł w salonie. Oglądał cicho telewizor, gdy poczuł jak ktoś przytula się do jego pleców momentalnie na jego twarz wkradł się wielgaśny uśmiech.
- Hej śpiąca królewno - rzekł całując ją w usta.
- Cześć - odparła wtulając się mocno w jego ciało.
- Jak się czujesz? - zapytał spoglądając na nią.
- Już lepiej - odparła.
Reus ucałował ją w czule w czoło co wywołało u niej lekki uśmiech. Oparł swoją głowę o jej i patrzył tępo w telewizor. Nawet nie wiedział co dalej się działo. Myśli zabrały mu kontakt światem. Wyłączył się całkowicie.
- Marco! - powiedziała machając mu przed oczami dłonią.
- Przepraszam słoneczko, zamyśliłem się - rzekł.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała cmokając go w policzek.


~ ~ ~


Maszerowała spokojnie tuż obok blondyna i kurczowo trzymała jego dłoń. Marco cały czas uśmiechał się do niej, by dodać jej troszkę odwagi. Dziś po raz pierwszy miał zobaczyć swoje dziecko. Nie mógł się już doczekać. Przepuścił kulturalnie ukochaną w drzwiach i po chwili znów złapał jej dłoń.
- Do doktora Shafera, Amelia Reus - rzekł posyłając starszej pielęgniarce lekki uśmiech.
- Pierwszy pokój po prawej - odparła odwzajemniając gest pomocnika.
- Amelia Reus? - zapytała unosząc jedną brew ku górze, gdy tylko odeszli od recepcji.
- Tak jakoś wyszło - uśmiechnął się niewinnie.
Ucałował ją w głowę i otworzył przed nią drzwi. Weszła niepewnie do środka i usiadła na wskazanym przez niego miejscu.
- Cześć Paul - rzekł blondyn podając lekarzowi dłoń.
- Hej Marco - odparł uśmiechając się lekko. - Witaj Amelio - dodał podając dziewczynie dłoń.
- Dzień dobry.
Reus chwycił jej dłoń i ścisnął ją lekko, by wiedziała, że będzie przy niej. Doktor Shafer przeprowadził z nią "wywiad" dotyczący wszystkich objawów które posiadała i innych spraw dotyczących ciąży. Marco przy kozetce na której miała się położyć był szybciej niż ona. Nie mógł się doczekać, aż zobaczy tą małą fasolkę rozwijającą się pod jej serduszkiem. Gdy Amelka położyła się już na kozetce pomocnik usiadł na krzesełku obok niej i znów złapał jej rękę. Wpatrywał się w ekran urządzenia uważnie i choć nic nie rozumiał z obrazu to słuchał uważnie słów kolegi.
- Tutaj jest rączka i nóżka - wskazywał a blondyn zafascynowany wyszczerzył się szeroko.
Gdy Paul skończył badanie Marco pomógł dziewczynie wytrzeć brzuch..
- A więc Amelio nie możesz teraz za bardzo się denerwować. Musisz się dużo oszczędzać bo te miesiące są najważniejsze. Niekiedy małe zdenerwowanie prowadzi do niemiłych konsekwencji. - podsumował bazgrząc coś w karcie blondynki.
- Dobrze - odparła spoglądając na niego.
- A ty Marco musisz się nią ładnie opiekować by ani jej, ani dziecku się nic nie stało - rzekł podając kartkę papieru w dłonie piłkarza - Tu jest recepta na witaminy, zażywaj je raz dziennie. - rzekł - I widzimy się za miesiąc. - dodał żegnając dwójkę.
Wychodząc z gabinetu nie potrafiła się nie roześmiać. Reus szedł wpatrzony w zdjęcie ich dzieciątka, które podarował im doktor Shafer, nie zwracał uwagi w ogóle na otaczający ich świat.
- Marco słupek! - powiedziała
- Matko gdzie! - pisnął stając momentalnie - Amiś małpo! - rzekł rozbawiony, gdy zorientował się, że dziewczyna go wkręcała.
- Buziak - wytknęła mu język całując go delikatnie w usta.

_______________________________________________________________________

Jestem! XD jest godzina 22:55 więc się wyrobiłam! :D
Nie wiem co to, ale nie narzekam!! XDDD
A więc Martynko moja kochana czekam na twoją krytykę w poniedziałek w szkole!! ^^ XD
Muszę wam dziś to napisać, bo nie wiem czy mi się nie zapomni ( a znając mnie to na pewno by mi się zapomniało :D). Od 29 maja do 6 czerwca jadę na Lazurowe Wybrzeże i nie mam pojęcia czy dam radę dodać te dwa rozdziały. Zrobię wszystko, żeby się pojawiły. Od 4 do 6 maja mamy wolne przez matury więc postaram się coś nabazgrolić by mieć dwa rozdziały napisane na ten wyjazd, a czy będzie tam internet to zobaczymy :))
Jeśli nie postaram się dodać z telefonu :)
A tymczasem do następnego ♥

9 komentarzy:

  1. Awwww ♥
    Jak ja ich uwielbiam noo ♥
    Kurcze aż nie wiem co mam napisać.. no CUDO ♥
    Buziaki i zaprasza do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jak ja ich kocham! ♥
    Cieszę się, że wszystko toczy się w tak dobrym kierunku.
    Marco z każdym kolejnym rozdziałem jest jeszcze bardziej cudowny i chyba z każdą nową odsłoną zakochuję się w nim jak idiotka. :D Wiem co czuje Amelka. ♥
    Zachciało mi się śmiać, gdy przeczytałam, że znalazł się przy kozetce szybciej niż ona. Tak uroczo się tym wszystkim przejmuje. :))
    Czekam na kolejny! :*
    Buziolki :****

    OdpowiedzUsuń
  3. mały Rojsiiiiik ♥
    Marco taki zaślepiony i w ogole XD Dat miłość....:3
    A tylko coś namieszasz, to Cię znajdę :////
    Będę czekać z niecierpliwością na kolejne cuda od Ciebie ♥ buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, przepraszam Cię Jagódko strasznie, że tyle nie komentowałam. Wstyd mi.
    Jak Ty to robisz, że Twoje opowiadania są takie rozkoszne? Tego nie da się inaczej nazwać. Potrafisz tak idealnie opisywać uczucia. Ich miłość. Taka wyjątkowa.
    Miłego wypoczynku kochana!
    Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaj. ;**
    Jakie to wszystko urocze. ♥
    Marco- jejku...
    Nie, nie. Odebrało mi mowę i kompletnie nie wiem, co mogłabym napisać hehe
    Udanego wyjazdu. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jacy oni są słodcy <3
    Mam nadzieję, że dziecku już nic się nie stanie :)
    **************************************************************
    http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/ -Michalina wraca do Polski, a Wrona nadal męczy się, z tym, że ją zdradził i co dalej? <3 Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodcy są :D A Marco przezabawny :D Cieszę się, że im się powodzi ;))) A Tobie życzę już na zaś udanego wyjazdu ;))))) Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział :* - Karu ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Mały Reusik .
    Jakie to słodkie .
    Piękny rozdział i zapraszam do siebie
    CZekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń