- Stary!!! Żenię się!!! - wrzasnął Hummels wskakując mu na plecy
- Gratulację! - uśmiechnął się blondyn - A teraz złaź, bo dwadzieścia kilo to ty nie ważysz!
- No proszę, proszę. Kto by pomyślał, że nasz mały, poważny Matsiu w końcu się zdecyduje na oświadczyny - zaśmiał się Kev
- Starzeje się, muszę w końcu się ustatkować - odparował
- Wiecznie młody i piękny nie będzie - skwitował Durm
- Mów o sobie kochanieńki - rzekł
- Tylko się nie obrażaj! - zawołał Reus do oddalającego się środkowego obrońcy.
- Za późno!
Obaj z lewym obrońcą pokręcili z rozbawieniem głowami i wrócili do spokojnego truchtu. Erik już wiedział, że zapewne z pomocnikiem wybierze się na kawę by pogadać. Widział to po jego minie, za dobrze i zbyt długo go znał by twierdzić inaczej. Z uśmiechem na twarzach i pełnym skupieniem wykonywali poleceń Kloppa. Gdy w końcu Jurgen zarządził koniec, obaj migiem ruszyli do szatni, by szybko się przebrać i uniknąć jakichkolwiek pytań kolegów z drużyny. Droga do pobliskiej kawiarni zajęła im tylko chwilkę. Usiedli przy schowanym w kącie stoliku, by mieć spokój.
- Więc... - zaczął obrońca - O czym chcesz pogadać? - zapytał z uśmiechem
- Więc... - zaczął obrońca - O czym chcesz pogadać? - zapytał z uśmiechem
- Najpierw powiedz mi co tam u ciebie słychać?
- Wszystko idzie w najlepszym kierunku - odparł - Marco, nie obijajmy w bawełnę, o co chodzi? - spojrzał na przyjaciela. - Chodzi o Amelię?
- Nie, absolutnie nie - odrzekł natychmiastowo - Z Amelką wszystko jest cudownie. Odzyskałem ją... - uśmiechnął się szeroko czym zaraził Durma - Chodzi o to, że chcemy mieć dziecko - dodał nie przestając się uśmiechać.
- No to gratulacje chłopie - rzekł wyszczerzony - Ale rozumiem, że jest jakiś problem?
- Tylko mój... - westchnął - Boje się, że nie dam rady jako dobry ojciec, że coś zepsuje...
- Marco! będziesz najwspanialszym ojcem na świecie - powiedział stanowczo patrząc pewnym wzrokiem w oczy blondyna - I nie mam pojęcia dlaczego się tego obawiasz, spójrz na Nico. Uwielbia z tobą spędzać czas a przede wszystkim kocha cię!!
- Chyba masz rację - uśmiechnął się - Nie wiem dlaczego się obawiałem - dodał. - Dzięki Durmi!
Z uśmiechem na twarzy przyrządzała obiad dla blondyna. Nuciła sobie cicho pod nosem kołysząc się w rytm muzyki. Była szczęśliwa. Gdy tylko usłyszała zgrzyt kluczy w zamku rzuciła ścierkę na blat i pobiegła w stronę drzwi. Reus ledwo zdążył się odwrócić a ona wskoczyła na niego obejmując go nogami w pasie. Pocałowała go czule, cały czas uśmiechając się szeroko.
- Mmmm - mruczał - A czym to ja sobie zasłużyłem na takie cudowne powitanie? - zapytał spoglądając jej w oczy.
- Za to, że jesteś - odparła - i za to, że cię kocham - dodała
- Moja cudowna, przepiękna Amelka - rzekł całując ją w usta. Postawił ją na ziemi i objął dłońmi jej talię przysuwając ją bliżej siebie.
- Przesadzasz - odpowiedziała
- Z rumieńcami też ci ładnie - musnął jej policzek dłonią.
Zaśmiał się cicho idąc za nią do kuchni. Rozmowa z Erikiem wiele mu dała, i nie obawiał się już niczego. Nie miał zamiaru mówić o wszystkim Amelii. Wolał zachować to dla siebie. Po zjedzonym posiłku ucałował blondynkę w czoło oznajmiając, że pójdzie się zdrzemnąć. Dziewczyna korzystając z chwili wolnego zaczęła sprzątać w salonie. Włączyła sobie cichutko muzykę i sprzątała. Wpadła w taki wir, że nawet nie zauważyła jak skończyła. Wyrzuciła wszystkie brudne ścierki do kosza i po umyciu rąk poszła do sypialni. Położyła się ostrożnie obok piłkarza i delikatnie się przytuliła.
- Piękności moje - wzdrygnęła się, gdy nagle usłyszała szept blondyna przy swoim uchu.
- Marco...
- Słucham? - spytał cmokając ją w głowę.
- Jest wiele kobiet ładniejszych i zgrabniejszych ode mnie...
- Ale ty jesteś od nich o wiele piękniejsza, mądrzejsza. A ciało masz cudowne - uśmiechnął się
- Jesteś najwspanialszym co mnie w życiu spotkało - powiedziała całując go w usta.
- Mam już dla ciebie zarezerwowany bilet na mecz z Borussią za dwa tygodnie. - wyszczerzył się - Będziesz moją dodatkową motywacją by strzelić im gola - dodał.
- Będę na pewno - odpowiedział wstając i kierując się do szafy - Długo na to czekała - zaśmiała się wyciągając koszulkę, którą jej podarował.
- Moja pani Reus...
- Wszystko idzie w najlepszym kierunku - odparł - Marco, nie obijajmy w bawełnę, o co chodzi? - spojrzał na przyjaciela. - Chodzi o Amelię?
- Nie, absolutnie nie - odrzekł natychmiastowo - Z Amelką wszystko jest cudownie. Odzyskałem ją... - uśmiechnął się szeroko czym zaraził Durma - Chodzi o to, że chcemy mieć dziecko - dodał nie przestając się uśmiechać.
- No to gratulacje chłopie - rzekł wyszczerzony - Ale rozumiem, że jest jakiś problem?
- Tylko mój... - westchnął - Boje się, że nie dam rady jako dobry ojciec, że coś zepsuje...
- Marco! będziesz najwspanialszym ojcem na świecie - powiedział stanowczo patrząc pewnym wzrokiem w oczy blondyna - I nie mam pojęcia dlaczego się tego obawiasz, spójrz na Nico. Uwielbia z tobą spędzać czas a przede wszystkim kocha cię!!
- Chyba masz rację - uśmiechnął się - Nie wiem dlaczego się obawiałem - dodał. - Dzięki Durmi!
~ ~ ~
Z uśmiechem na twarzy przyrządzała obiad dla blondyna. Nuciła sobie cicho pod nosem kołysząc się w rytm muzyki. Była szczęśliwa. Gdy tylko usłyszała zgrzyt kluczy w zamku rzuciła ścierkę na blat i pobiegła w stronę drzwi. Reus ledwo zdążył się odwrócić a ona wskoczyła na niego obejmując go nogami w pasie. Pocałowała go czule, cały czas uśmiechając się szeroko.
- Mmmm - mruczał - A czym to ja sobie zasłużyłem na takie cudowne powitanie? - zapytał spoglądając jej w oczy.
- Za to, że jesteś - odparła - i za to, że cię kocham - dodała
- Moja cudowna, przepiękna Amelka - rzekł całując ją w usta. Postawił ją na ziemi i objął dłońmi jej talię przysuwając ją bliżej siebie.
- Przesadzasz - odpowiedziała
- Z rumieńcami też ci ładnie - musnął jej policzek dłonią.
Zaśmiał się cicho idąc za nią do kuchni. Rozmowa z Erikiem wiele mu dała, i nie obawiał się już niczego. Nie miał zamiaru mówić o wszystkim Amelii. Wolał zachować to dla siebie. Po zjedzonym posiłku ucałował blondynkę w czoło oznajmiając, że pójdzie się zdrzemnąć. Dziewczyna korzystając z chwili wolnego zaczęła sprzątać w salonie. Włączyła sobie cichutko muzykę i sprzątała. Wpadła w taki wir, że nawet nie zauważyła jak skończyła. Wyrzuciła wszystkie brudne ścierki do kosza i po umyciu rąk poszła do sypialni. Położyła się ostrożnie obok piłkarza i delikatnie się przytuliła.
- Piękności moje - wzdrygnęła się, gdy nagle usłyszała szept blondyna przy swoim uchu.
- Marco...
- Słucham? - spytał cmokając ją w głowę.
- Jest wiele kobiet ładniejszych i zgrabniejszych ode mnie...
- Ale ty jesteś od nich o wiele piękniejsza, mądrzejsza. A ciało masz cudowne - uśmiechnął się
- Jesteś najwspanialszym co mnie w życiu spotkało - powiedziała całując go w usta.
- Mam już dla ciebie zarezerwowany bilet na mecz z Borussią za dwa tygodnie. - wyszczerzył się - Będziesz moją dodatkową motywacją by strzelić im gola - dodał.
- Będę na pewno - odpowiedział wstając i kierując się do szafy - Długo na to czekała - zaśmiała się wyciągając koszulkę, którą jej podarował.
- Moja pani Reus...
_________________________________________________________________________
Już się tłumaczę, już! :D. Przyznam się szczerze, że w tamtym tygodniu naprawdę sobie odpuściłam. Miałam chyba najgorszy tydzień w swoim życiu. Odizolowałam się od każdego. Siedziałam tylko w pokoju, pomagałam mamie bez słowa, lub chodziłam na spacery. Przepraszam za to ;C
W tym tygodniu natomiast od wtorku mój internet postanowił sobie, że nie będzie mi działał. A jakże szanowna i najlepsza załoga tegoż że internetu zarządziła sobie, że przyjadą dopiero w piątek. No i przyjechali, co prawda naprawili, ale internet dopiero wrócił mi koło godziny dwudziestej pierwszej. Bo pogrzebali coś u siebie -,-.
To tyle XD mam nadzieję, że wybaczycie mi ten duży poślizg. Obiecuje, że więcej się tak nie stanie! :))
Kochana a ja tydzien temu czekalam i bylam troszke zawiedziona no ale zastanowie się czy Ci wybaczyć hihi. Rozdział wow meeeeegaaaa xudowny. Mam nadzieje, ze niedlugo pojawi sie maly Reus, a może tuż po meczu coś powstanie??? Mhhhh ?? P.S tak po głębszym zastanowieniu wybacze Ci za poprzedni tydzień xD a może w ramach rekompenstaty dało by rade dodac jakis BONUSOWY rozdziałik??? Pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscia :-*:-D
OdpowiedzUsuńWybaczamy! :D Wchodziłam praktycznie codziennie i sprawdzałam, czy jest nowy rozdział, ale nie było ;/ No i doczekałam się dzisiaj :D Rozdział cudowny ;))))) Już nie mogę doczekać się dzidziusia :D A po Marco to nie było widać wcześniej, żeby się obawiał.. a tu takie coś.. No, ale fajnie, że zrozumiał ;)))) Czekam na następny rozdział z niecierpliwością!! :D :D Pozdrawiam ;* - Karu ;d
OdpowiedzUsuńmmm, chyba wybaczę! :*
OdpowiedzUsuńooo, Mats staruchu, żenisz się! :D jeszcze czekać na to, aż Melcia i Marco się na to zdecydują ^^
Cudny, aw <3
czekam na kolejny :**
Wybaczam! :) I przepraszam za moje opóźnienie. ;) Jak tylko zobaczyłam, że dodałaś rozdział, stwierdziłam, że muszę przeczytać, bo nie wytrzymam. Komentarz, będzie jednak zwięzły i na temat, ponieważ muszę szykować się na mecz. ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciesze się, że Marco tak wydoroślał. Nie dziwię się, że musiał porozmawiać o swoich wątpliwościach z przyjacielem, przecież kto inny jak nie przyjaciel powie Ci prawdę w oczy? Uważam tak samo jak Erik. Nie ma się czym przejmować, ponieważ jest niesamowitym wujkiem dla Nico i jest od niego tak samo uzależniony jak malec od niego. ;) Nie mogę się już odczekać aż zobaczę rozdział z wiadomością o ciąży Amelki. ♥
Czekam na kolejny! ♥
Buziaki! :*
Przepraszam... ;/ zjawiam się z poślizgiem, ale szkoła i dodatkowe obowiązki zabierają cały wolnu czas, którym dysponuję, a doba i jej marne 24 h, to stanowczo za mało... :(
OdpowiedzUsuńKończąc to moje beznadziejne marudzenie...
Co ja mogę powiedzieć? Nic odkrywczego. :) rozdział cudowny! Jak zawsze, zreszta. :*